Autor |
Wiadomość |
Kudłaty |
Wysłany: 07:38, 22 07 2011 Temat postu: |
|
Nie idzie tańczyć do średniowiecznych/pseudośredniowiecznych kawałków? A koncerty na Grunwaldzie (największy tego przykład)? Na większości imprez tego typu jeśli coś gra, to Ci którzy chcą się bawić bawią/tańczą/skaczą. Nie ważne czy to wierna rekonstrukcja jakiegoś smęta czy folko/metalo/brzdękało przekład. Byle choć odrobinę nawiązywało do średniowiecza.
A co do weryfikacji uczestników na imprezach: zaproszenia, inaczej zawsze organizator będzie narażony najpierw na zwielokrotniony zap*****l, a po imprezie zewsząd lecący op*****l. I chylić czoła KAŻDEMU, kto imprezę zorganizował. Krytykantów na PAL! |
|
|
Księciunio SBR |
Wysłany: 09:28, 21 07 2011 Temat postu: |
|
Zgadzam się z tobą co do trudów organizowania działań na własną rękę. Wątek tematu umkną trochę na bok i zakładam, że większości (bo siebie jestem pewien) się podobało, i że turniej w Grodźcu był udany.
Cenne są każde ręce do pomocy, a często ich brakuje. Jesteś dobrym gospodarzem, który dba o wszystkich swoich gości, nawet tych najgorszych.
Zachowania ludzkie są powtarzalne bez względu na miejsce turnieju.
Myślę, że nie powinieneś tego brać do siebie. To bardziej ludzie powinni się odnieść do tych uwag z imprez.
Ijonowi chodziło raczej o klimat muzyczny i oprawę takich imprez. Tu widzę akurat spora zgodność u wypowiadających się, że oczekują raczej średniowiecznych substytutów muzycznych. |
|
|
Bosman |
Wysłany: 18:40, 20 07 2011 Temat postu: |
|
Przeczytałem Wasze wypowiedzi , posypałem siwy łeb popiołem .
kiedyś znajomi kupili mi drumlę , bo ciche to , łatwe do zagłuszenia i uniemożliwia śpiewanie- czyli już znacie moje zdolności muzyczne.
osobiście też wolę coś normalnego a nie umcyk -umcyk !
Jako gospodarz , kucharz itp nie miałem czasu i chęci robić za diskdżokeja.
Biesiada spóżniona - wybaczcie- znowu naiwnie liczyłem na Waszą pomoc ( chociażby przy rozstawianiu stołów). Następnym razem się poprawię (jeżeli będzie następny raz) Uwieżcie - ten turniej sfinansowała GRH i ja z własnej kieszeni, bez dotacji , grantów i innej pomocy. Spróbujcie docenić tych młodych zapaleńców, że im się chciało oddać zarobiony szmal i zapieprzać na punktach , obstawiać konkurencje i sterczeć przy garach i jeszcze robić za kelnerów przy "" opóżnionej biesiadzie"
Może kiedyś krytycy odważą się na zorganizowanie tego typu imprezy bez pomocy z zewnątrz i nas zaproszą , abyśmy mogi też pokrytykować ? |
|
|
Batiuszka |
Wysłany: 22:31, 21 06 2011 Temat postu: |
|
Oj Natanie, przecież wiadomo, że nie chowali muzyki do pudełek, żebyśmy łaskawie mogli je po latach znaleźć ;)
Są zapisy średniowiecznej muzyki, chociażby Carmina Burana. Pewnie i wiele innych. Można się na tym wzorować.
Jak napisała Rosomar, można w pewnym stopniu rekonstruować muzykę dawną, używając do tego rekonstrukcji instrumentów. Miodzio.
Wyraziłam swoją opinię na ten temat, po prostu nie lubię muzyki, która ma podchodzić pod średniowiecze, a słychać w niej chamską gitarę elektryczną i perkusję. |
|
|
bartold |
Wysłany: 21:03, 21 06 2011 Temat postu: |
|
Batiuszka napisał: | Na Grodźcu mnie nie było, ale dość kojarzę sytuację, podobnie było na Wenecji.
Nie wyobrażam sobie, by przy średniowiecznych melodiach tyle osób zaczęło hasać. |
Białorusini na Grunwaldzie 2010 - bez mała ze sto osób zebranych w pół godziny. |
|
|
wodorost |
Wysłany: 11:02, 21 06 2011 Temat postu: |
|
rosamar napisał: | E tam - przyjąłeś moje marudzenie zbyt osobiście. W poście odnosiłam się do tego co napisałeś a nie do twojej konkretnie osoby. Chodziło mi raczej o wiecznych malkontentów którzy by może i potańczyli ale tylko pod warunkiem że to nie będzie wymagać nauki kroków, treningów, i wysiłku fizycznego. Aha i jeszcze żeby nauczyciel najlepiej przyjechał do mnie do domu i mi zapłacił że zechcę się uczyć :-/ Po prostu takie odnoszę czasami wrażenie jak słucham sobie z boku ludzi.
|
Wiem, wiem. Nie chciało mi się potem już posta edytować. I podzielam Twoje zdanie, oczywiśnie.
rosamar napisał: |
I wiem że muzyka to także kwestia interpretacji - chodziło mi raczej że zamiast jakiegoś umpa umpa można wykorzystać to co jest bliżej oryginału. Ja jak jadę na imprezę histeryczną gdzie wymaga się ode mnie odpowiedniej ilości dziurek w sukni, poprawnego kroju nogawic itd to zakładam że i wymagania odnośnie wyznaczników kulturowych takich jak tańce u muzyka będą takie same. I tyle. Przy łajemsiej dobrze się bawiłam na weselu. I niech to tam pozostanie jak dla mnie. ALe w końcu nikt nie każe jeździć na imprezy gdzie się takie klimaty załącza mimo etykietki turnieju rymcerskiego.
Cytat: | czy papier toaletowy jest mroczny". |
dlatego też mimo całego mojego podejścia to zgadzam się że lepszy jakiś folk niż disco - mam doświadczenia z imprez wcześniackich gdzie ponieważ nie ma źródeł i zabytków z zapisem muzyki czy tańca, to ludzie podchodzą luźniej. I przypomina mi się wieczór przy ognisku gdy dwóch znajomych urządziło za pomocą własnoręcznie przygotowanych instrumentów, trzygodzinny koncert improwizacji. To są naprawdę fajne wspomnienia lecz gdy na imprezie automatycznie załącza się umpa umpa to takie klimaty nie mają szansy się pojawić. |
Ty to wiesz, Ijon to wie, sporo ludzi to wie. Ale - jak widać - nie wszyscy. |
|
|
rosamar |
Wysłany: 10:58, 21 06 2011 Temat postu: |
|
E tam - przyjąłeś moje marudzenie zbyt osobiście. W poście odnosiłam się do tego co napisałeś a nie do twojej konkretnie osoby. Chodziło mi raczej o wiecznych malkontentów którzy by może i potańczyli ale tylko pod warunkiem że to nie będzie wymagać nauki kroków, treningów, i wysiłku fizycznego. Aha i jeszcze żeby nauczyciel najlepiej przyjechał do mnie do domu i mi zapłacił że zechcę się uczyć :-/ Po prostu takie odnoszę czasami wrażenie jak słucham sobie z boku ludzi.
I wiem że muzyka to także kwestia interpretacji - chodziło mi raczej że zamiast jakiegoś umpa umpa można wykorzystać to co jest bliżej oryginału. Ja jak jadę na imprezę histeryczną gdzie wymaga się ode mnie odpowiedniej ilości dziurek w sukni, poprawnego kroju nogawic itd to zakładam że i wymagania odnośnie wyznaczników kulturowych takich jak tańce u muzyka będą takie same. I tyle. Przy łajemsiej dobrze się bawiłam na weselu. I niech to tam pozostanie jak dla mnie. ALe w końcu nikt nie każe jeździć na imprezy gdzie się takie klimaty załącza mimo etykietki turnieju rymcerskiego.
Cytat: | czy papier toaletowy jest mroczny". |
dlatego też mimo całego mojego podejścia to zgadzam się że lepszy jakiś folk niż disco - mam doświadczenia z imprez wcześniackich gdzie ponieważ nie ma źródeł i zabytków z zapisem muzyki czy tańca, to ludzie podchodzą luźniej. I przypomina mi się wieczór przy ognisku gdy dwóch znajomych urządziło za pomocą własnoręcznie przygotowanych instrumentów, trzygodzinny koncert improwizacji. To są naprawdę fajne wspomnienia lecz gdy na imprezie automatycznie załącza się umpa umpa to takie klimaty nie mają szansy się pojawić. |
|
|
wodorost |
Wysłany: 09:42, 21 06 2011 Temat postu: |
|
@rosamar: ja rozumiem Twój punkt widzenia, oczywiście. Niemniej jest to pewna forma rekonstrukcji muzyki. Jeśli chcesz, to obszerniej wyjaśnię, czemu tak uważam i dlaczemu mam rację, teraz nie ma sensu zaśmiecać tematu.
Co do "nie chce się" - ja zwyczajnie posiedziałem chwilkę na Nocy z Gazdą i poszedłem spać, bo na ryjek już padałem. Poza tym prze'sz nie tańczę niczego i nigdzie i nigdy, więc. Za innych nie odpowiadam, bo dorośli są.
A co do tematu "dlaczego napisałem poprzedniego posta i się przypieprzam": bo na durne stwierdzenia są tylko durne stwierdzenia. I jak ktoś sobie robi jaja to ja też mogę. A następnym poziomem jest już tylko pytanie "czy papier toaletowy jest mroczny". |
|
|
rosamar |
Wysłany: 07:18, 21 06 2011 Temat postu: |
|
Miałam się nie odzywać żeby nie zostać zlinczowana ale jak zwykle świerzbi mnie język....
Cytat: |
Cytat: | Batiuszka napisał:
I moja osobista uwaga- jeśli muzyka średniowieczna, to na prawdę średniowieczna. |
Bądź jeszcze tak dobra i wskaż, jaka to. Nie wiedziałem, że wtedy nagrywali płyty. |
Wodorost przecież wiesz że mamy pudło płyt z muzyką a dodatkowo Nulek bawi się oryginalnymi tekstami i całkiem niezłymii instrumentami. Problem że nikt tego nie chce słuchać ani tym bardziej tańczyć :-/ A szkoda bo wbrew pozorom można się na imprezie całkiem fajnie wyszaleć absolutnie historycznie. I wbijając szpile to kto od was chodzi na treningi tańca które z Blondim robiliśmy w WASZEJ sali w Ymce ;>? Ostatni był w niedzielę ;>
Ludziom się najpierw nie chce, nawet przyjść na próbę, choćby popatrzeć i posłuchać a potem jęczą że nie chcą, nie umieją a w ogóle to muzyka i tańce dawne są nudne, chociaż nawet nie mają pojęcia jak to wygląda.
Pomarudziłam, możecie mnie zlinczować
PS: na warsztatach Nicnierobienia będziemy nie robić I Edycji Warsztatów Tańca Dawnego "Na Klepisku" na które oczywiście nie zapraszam ;-P |
|
|
wodorost |
Wysłany: 21:02, 20 06 2011 Temat postu: |
|
Batiuszka napisał: | I moja osobista uwaga- jeśli muzyka średniowieczna, to na prawdę średniowieczna. |
Bądź jeszcze tak dobra i wskaż, jaka to. Nie wiedziałem, że wtedy nagrywali płyty. |
|
|
Emilka |
Wysłany: 19:34, 20 06 2011 Temat postu: |
|
No i tu się zaczyna rozchodzić o gusta... Z resztą od początku przecież o to chodzi, więc wszyscy zadowoleni być nie mogą.
Jak dla mnie impreza może się równie dobrze kręcić przy jakimś dziko skaczącym folku, a zawsze to lepiej brzmi niż "umc-umc-umc" lub insze "jesteś szalona".
Jestem za medievalną (mogą być nawet i chorały ale nikogo to nie poderwie do tańca ), jestem za wszelkimi folkami (które z ja z kolei uwielbiam). |
|
|
Batiuszka |
Wysłany: 16:18, 20 06 2011 Temat postu: |
|
Na Grodźcu mnie nie było, ale dość kojarzę sytuację, podobnie było na Wenecji.
Z jednej strony większość, a nawet chyba wszyscy póki co, stwierdzili że muzyka współczesna be i fuj. I coś w tym jest. Ale z drugiej strony właśnie przy takiej muzyce wszyscy zaczynają się bawić i jest największy taneczny szał. Nie wyobrażam sobie, by przy średniowiecznych melodiach tyle osób zaczęło hasać.
Jak na moje istnieje opcja pewnego kompromisu- muzyka współczesna tylko dla nas, aczkolwiek nie całą noc, ot tak dla rozruszania towarzystwa.
I moja osobista uwaga- jeśli muzyka średniowieczna, to na prawdę średniowieczna. Ewentualnie niekoniecznie stricte historyczna, ale trzymająca się kanonów średniowiecza. Dla mnie wszelkie folkometale i inne współczesne folki są ohydne. |
|
|
Księciunio SBR |
Wysłany: 13:02, 20 06 2011 Temat postu: |
|
Co do muzyki już się wypowiedziałem, co do biesiady też mam przemyślenia.
Zapowiadane były na Grodźcu dwie wersje dla biesiadujących, tj. mini i maxi w zależności za uczestnictwa w konkurencjach. Po prostu miała być weryfikacja, a najzwyczajniej nie udało się jej przeprowadzić.
Może wielu liczyło po prostu na dobre serce Bosmana.
Myślę też, jeśli już idzie o sam termin biesiady to chyba zbyt późno była podana. Dlaczego nie jest tu kwestią do rozważania.
Ciągle część ludzi nie ma poczucia, że przyjeżdżamy się razem bawić. Jeżeli jedyny cel przyjazdu to spotkać się z innymi i spędzać czas na alkoholizowaniu się, niż na czynnym uczestnictwie w turnieju, to powinni zgłaszać to organizatorom i być na własnym utrzymaniu, o ile nie będą szkodzić imprezie i wstydu zachowaniem przynosić. |
|
|
Villentr |
Wysłany: 09:01, 20 06 2011 Temat postu: |
|
Oczywiście muza medieval ewentualnie współczesny etno-folk bez względu na kraj pochodzenia (no może w zyjątkiem produkcji mongolskich bo to zajeżdża discopolo )
A skoro już ten temat poruszony to mi sie nasuwa coś o wiele chyba ważniejszego.
Po pierwsze dlaczego w ciągu dnia przy różnych konkurencjach było tak mało RR'owców, a już o tym żeby ktoś wziął udział w jakichkolwiek konkurencjach nie wspomne - owszem część brała bardzo chętnie i nawet co poniektórzy nie mogli sie doczekać, ale to ciągle ta sama stała ekipa która przyjeżdża żeby cośzrobić.
Po drugie w związku z powyższym, skąd sie wzięły te tłumy przy stołach i na co tyle czasu czekały przy pustych miskach?
Po trzecie w związku z dwoma powyżej i poniekąd tematem rzuconym przez Ijona, dlaczego po napełnieniu misek nagle przeszedł huragan i na dziedzińcu zostało 20 w porywach do 30 osób (z czego część do ludzie spoza RR)?
Jako że nie spałem praktycznie całą noc, mogę powiedzieć tylko tyle ze za muzykę jak była na Grodźcu w nocy nie odpowiadał nikt, deski w początkowej części zostały zdominowane przez ekipę bladych twarzy a nikt z naszych nie ruszył tyłka żeby to zmienić. Była co prawda jedna czy druga próba wrzucenia naszych kawałków ale było to na tyle niezdecydowane i nasi w mniejszości ze w efekcie laptop Ijona został przejęty prze w/w grupę (co też chyba nie powinno sie zdarzyć).
Tak czy inaczej między północą a 5 rano zrobiłem kilka rundek pomiędzy dziedzińcem, zamkiem, obozowiskiem i chatą biednych i ruch był znikomy. Zatem zacząłem się zastanawiać po co w ogóle robić biesiadę, po co tracić czas na gotowanie, ustawianie stołów etc. Skoro ma to wyglądać tak że ludzie napchają brzuchy/miski/kufle i chowają sie po kątach.
Z resztą to ostanimi czasy zaczęło robić się nagminne. Wystarczy wspomnieć ubiegłoroczny Liw (i to że polowa "uczestników" za "żarliwe uczestnictwo" dostało bana mi sie podoba)
Ehh i se popisałem, większości tych co tu zaglądają i tak to nie dotyczy bo są tą garstką aktywnych.
Cóż, przed nami Grunwald i kilka wieczorów dni i nocy które spędzimy razem. Może tam się coś wymyśli co z tym zrobić ... |
|
|
Księciunio SBR |
Wysłany: 08:13, 20 06 2011 Temat postu: |
|
Mówiąc za siebie dość mam na co dzień takiej muzyki pod oknem ( bonusowo nawet w piątkowe i sobotnie noce poalkoholowe mordobicia), więc mój wybór jest prosty. Mamy cały rok na okrągło aby chodzić na disco party, a na średniowiecznych turniejach widujemy się dużo rzadziej.
Z wyłączeniem pokazów ognia i teatrów (chociaż byłoby pewnie miło oglądać je w klimatycznej oprawie ), ale to już wybór artystów, w jaki chcą nas zabawiać.
Dla przykładu mogę wspomnieć turnieje w Bytowie i Liwie. Tam się chce jeździć, chociaż chwilowo nie wiadomo kiedy zamek w Bytowie znów nas będzie mógł ugościć.
Ja wybieram średniowieczne klimaty. |
|
|
szczurołap |
Wysłany: 20:44, 18 06 2011 Temat postu: |
|
i zaczniemy być odtwórcami kultury materialnej XXIw?... |
|
|
wodorost |
Wysłany: 19:58, 18 06 2011 Temat postu: |
|
Moim skromnym zdaniem muzyka z epoki. Ideałem by było, gdyby jeszcze (zgodnie z realiami) ktoś ją na żywo wykonywał ale za mp3 też się nie będę gniewał. To, co dało się słyszeć w trakcie biesiady na Grodźcu, bardzo skojarzyło mi się z klimatem tancbudy, który tuż koło naszych namiotów zorganizowali nam handlarze na ubiegłorocznym Grunwaldzie.
A jeśli muzyka współczesna, to po kiego grzyba się w 'ogle przejmować rekonstrukcją, świątecznym klimatem, jaki (teoretycznie i wg mnie) powinien takiej imprezie towarzyszyć? Od razu załóżmy trampki, glany czy co tam, jeansy i naprzód! |
|
|
Ijon |
Wysłany: 12:58, 18 06 2011 Temat postu: jaka muzyka na biesiadzie??? |
|
witajcie Ludkowie mili
chciałbym abyście wypowiedzieli się w kwestii rodzaju muzyki przy której się bawimy wieczorem na biesiadach, już po tzw. "zamknięciu zamku".
do poruszenia tej sprawy zainspirowała mnie uwaga zwrócona mi w Grodźcu, późno wieczorem w sobotę po zamknięciu zamku w czasie biesiady, gdy muzyka do zabawy była typowo nowoczesna, nie związana kompletnie nic ze średniowieczem.
muzyka, którą było wtedy słychać dostoswana była do "życzenia" ludzi którzy przy niej się bawili i ją chcieli. wiadomo też było, iż ludzie bawili się nie całkiem na trzeźwo, ale to urok biesiady. nie było wtedy nikogo z publiczności, byliśmy w swoim towarzystwie, więc nic nie dotarło do niepowołanych uszu i oczu, a widać było że ludzie którzy chcili się bawić przy tego rodzaju muzyce, dobrze się bawią.
i tu rodzi się zasadnicze pytanie: bawić się, tak jak ludzie chcą, przy tego rodzaju muzyce nowoczesnej, czy też odtwarzać samą klimatyczną, czyli średniowieczną, też skoczną oczywiście, ale dla niewielu ludzi ją tańczącą?
od wyjazdu z Grodźca, ciągle ta uwaga nie daje mi spokoju, a że nie mam zdania w tej kwestii, dlatego też proszę Was o wypowiedzi, tak abym mógł prowadząc jakąkolwiek imprezę średniowieczną dostosować się do oczekiwań bawiących się na biesiadach. nie poruszam kwestii rodzaju muzyki w dzień, bo to nie podlega rozważaniom: muzyka średniowieczna i średniowiecznopodobna, ale jaka wieczorem? pomijam także rodzaje muzyki do tematycznych pokazów typu teatr lub ogień.
wiecie że chcę abyście się dobrze bawili, ale nie chciałbym też robić tego kosztem ludzi, których nie interesuje na imprezach średniowiecznych ten typ muzyki. wiem też że nie wyniknie z polemik jednoznaczna odpowiedź, ale może chociaż da radę załatwić ten problem połowicznie, a to będzie już coś.
pozdrawiam
Ijon |
|
|